Bardzo często zdarza się, że wyczekujący swego upragnionego pierwszego samochodu, tuż po zrobieniu kursu na prawo jazdy oraz pozytywnym zdaniu uprawnień, decyduje się na inwestycję w wysokiej klasy auto, jakie będzie pędziło po szosie. Duże silniki, mocne auta – owszem zakup warty pozazdroszczenia, ale na pewno nie w momencie, gdy jego właściciel stanie przed koniecznością pokrycia stawek należnych za OC. Co w takiej sytuacji robi firma ubezpieczeniowa? Sprawdź w poniższych fragmentach.
Z punktu finansowego, nie za dobrze
Błędem z materialnego punktu widzenia okazuje się zakup przez młodocianego zmotoryzowanego auta pierwszej klasy, wprost z salonu, czy po prostu o dużej mocy i szybkiego. Dlaczego? Otóż z perspektywy towarzystwa ubezpieczeniowego naliczającego składkę za OC, niestety im wyższa pojemność motoru napędzającego, tym wyższe OC. W związku z tym, większe również prawdopodobieństwo doprowadzenia tak błyskawicznie działającym wozem do wypadku drogowego, na przykład nie przestrzegając obowiązujących przepisów prawnych i co za tym idzie po prostu przekraczając prędkość.
Dodatkowe możliwości
Aby można było spokojnie powiedzieć, że wilk syty i owca cała, trzeba zwrócić uwagę na szereg dodatkowych opcji, w przypadku których ubezpieczenie może okazać się tańsze. I tak o wiele bardziej korzystnie będzie dla nas wtedy, kiedy kupimy promocyjny pakiet. A zatem zapytajmy o ubezpieczenie zdrowotne, albo poczekajmy, aż jakaś firma ubezpieczeniowa będzie oferowała atrakcyjne stawki. Pamiętajmy, że nie ma żadnych odgórnie ustalonych warunków i wymogów w oparciu o które firmy szacują środki pieniężne w ramach OC. Jest wręcz odwrotnie- ubezpieczyciel każdorazowo analizuje daną sytuację i ustala wycenę indywidualnie.